Grupa wpływowych biznesmenów podobno naciskała na burmistrza Nowego Jorku Erica Adamsa, by ten rozprawił się z propalestyńskimi protestami studentów na Uniwersytecie Columbia, wynika z artykułu Washington Post opartego na ujawnionych rozmowach WhatsApp. Osoby te, których celem było wpłynięcie na publiczne postrzeganie działań Izraela w Strefie Gazy, przekazały darowizny na kampanię Adamsa i zaoferowały sfinansowanie prywatnych detektywów, którzy pomogliby w zarządzaniu demonstracjami.
W opublikowanym w czwartek raporcie szczegółowo opisano, w jaki sposób kilku miliarderów omawiało sposoby przekonania zarówno burmistrza, jak i prezydenta uniwersytetu do zakończenia protestów, które zostały siłą rozproszone w zeszłym miesiącu wśród krytyki agresywnej taktyki policji.
„Jeden z członków grupy czatowej WhatsApp powiedział The Post, że przekazał Adamsowi w tym miesiącu 2100 dolarów, co stanowi maksymalny limit prawny” – czytamy w artykule.
„Niektórzy członkowie zaoferowali również opłacenie prywatnych detektywów, którzy pomogliby nowojorskiej policji w obsłudze protestów, jak pokazuje dziennik czatu – oferta, którą członek grupy zgłosił na czacie, że Adams przyjął”. Władze miasta zaprzeczyły jednak, jakoby prywatni detektywi byli wykorzystywani do zarządzania protestami.
Rewelacja ta pojawia się w obliczu rosnącej liczby przypadków użycia siły przez uniwersytety w całym kraju przeciwko aktywizmowi propalestyńskiemu, budząc obawy o tłumienie ekspresji politycznej. Niektórym uniwersytetom udało się wynegocjować z protestującymi studentami, którzy wzywali do wycofania się z firm zaangażowanych w izraelskie działania wojskowe w Strefie Gazy i bojkotu izraelskich instytucji.
Czat WhatsApp, o którym wspomina Washington Post, obejmował znanych biznesmenów, takich jak były dyrektor generalny Starbucks Howard Schultz, założyciel i dyrektor generalny Dell Michael Dell, zarządzający funduszem hedgingowym Bill Ackman i Joshua Kushner, brat Jareda Kushnera, byłego doradcy prezydenta Donalda Trumpa ds. kwestii Bliskiego Wschodu.
Inne znane osobistości, w tym założyciel firmy produkującej przekąski Daniel Lubetzky, zarządzający funduszem hedgingowym Daniel Loeb, miliarder Len Blavatnik i inwestor w nieruchomości Joseph Sitt, podobno odbyli spotkanie wideo z burmistrzem Adamsem 26 kwietnia.
Pomimo interwencji policji, propalestyńskie protesty były kontynuowane, czasami zyskując zwiększone wsparcie ze strony wykładowców i innych studentów. Podczas gdy zwolennicy represji argumentują, że są one konieczne, aby zapewnić bezpieczeństwo żydowskim studentom, z których niektórzy czuli się zagrożeni antyizraelską retoryką podczas protestów, propalestyńscy studenci, z których wielu to Żydzi, często stawali w obliczu przemocy przy niewielkiej reakcji ze strony władz.
Na początku tego tygodnia związek zawodowy reprezentujący około 48.000 studentów studiów magisterskich w Kalifornii zezwolił na strajk w związku z traktowaniem protestujących studentów na uniwersytetach, takich jak Uniwersytet Kalifornijski w Los Angeles (UCLA). Na UCLA proizraelska grupa zaatakowała propalestyński obóz metalowymi rurami i maczugą, podczas gdy policja podobno stała z boku. Kilku propalestyńskich aktywistów zostało hospitalizowanych, a następnego dnia policja usunęła propalestyńskie obozowisko.