Szef irańskiego Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej (IRGC) oświadczył w środę, że Izrael „zapłaci” za niedawne zabicie oficera IRGC w Syrii.
Według doniesień irańskich mediów, Saeed Abyar zginął w izraelskim nalocie na Aleppo, północne miasto Syrii, na początku poniedziałku.
„Syjonistyczni zbrodniarze zabijający dzieci powinni wiedzieć, że zapłacą za czystą krew przelaną w tej zbrodni – powinni czekać na odpowiedź”, powiedział głównodowodzący IRGC, Hossein Salami, w oświadczeniu przekazanym przez powiązaną z państwem agencję informacyjną Tasnim.
Salami opisał Abyara jako „misję doradczą” w Syrii. Iran był niezłomnym sojusznikiem syryjskiego prezydenta Baszara al-Assada, zapewniając różne formy wsparcia podczas trwającej 13 lat wojny domowej w Syrii. Podczas gdy bojówki powiązane z IRGC działają w Syrii, Teheran zapewnia, że wysłał tam jedynie doradców wojskowych.
Brytyjskie Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka poinformowało, że w poniedziałkowym izraelskim ataku w Aleppo zginęło 16 proirańskich bojowników, w tym zarówno Syryjczyków, jak i obcokrajowców.
Izrael przeprowadził setki nalotów na cele powiązane z Iranem i syryjskie pozycje wojskowe w Syrii od początku wojny domowej. Ataki te nasiliły się po wybuchu wojny między Izraelem a Hamasem w Strefie Gazy 7 października. Częstotliwość takich ataków zmniejszyła się jednak po znaczącym ataku z 1 kwietnia na irański konsulat w Damaszku, przypisywanym Izraelowi, co zwiększyło napięcia w regionie i doprowadziło do pierwszego w historii bezpośredniego ataku Iranu na Izrael.
Podczas gdy Izrael generalnie nie komentuje konkretnych ataków w Syrii, konsekwentnie twierdzi, że nie pozwoli Iranowi na rozszerzenie swoich wpływów w tym kraju.
Konflikt syryjski, który rozpoczął się w 2011 roku po stłumieniu przez rząd antyrządowych protestów, doprowadził do śmierci ponad pół miliona ludzi i wysiedlenia kolejnych milionów.
